piątek, 23 maja 2008

Rodzice chcą ratować swoje dzieci


"Gazeta Wyborcza" i jej przybudówka "Metro" od kilku tygodni apelują "razem z rodzicami" o to, aby władze miast uruchomiły dodatkowe przedszkola, bo nie starcza już miejsc dla dzieci, a matki przecież muszą iść do pracy. Tymczasem te gazetki nie chcą zauważyć apelu rodziców, którzy nie chcą, aby ich dzieci poszły wcześniej do szkół:

Ratujmy maluchy - alarmują rodzice i protestują przeciw planom posłania sześciolatków do szkół. Tylko wczoraj pod listem otwartym w internecie w tej sprawie podpisało się kilkaset osób. W sumie zebrało się już prawie 4 tysiące podpisów - pisze DZIENNIK.

"Nie buntujemy się przeciwko wcześniejszej edukacji naszych dzieci. Ale znamy realia polskich podstawówek i twierdzimy, że nie są one przygotowane na przyjęcie sześcioletnich maluchów" - tłumaczy w rozmowie z DZIENNIKIEM Karolina Elbanowska z podwarszawskiego Legionowa, matka trójki dzieci, w ciąży z czwartym. To ona wraz z mężem rozpoczęła akcję pod hasłem "Ratuj maluchy". Oboje na specjalnie założonej stronie internetowej zbierają podpisy pod protestem przeciwko wysyłaniu sześciolatków do szkół i likwidacji zerówek w przedszkolach.

Bo właśnie takie są plany Ministerstwa Edukacji. Resort chce, by od września przyszłego roku dzieci urodzone w latach 2002 i 2003 obowiązkowo poszły do pierwszej klasy. MEN obiecuje, że zapewni dzieciom w zerówkach taki sam standard opieki, jaki miałyby w przedszkolach.

Protestujący rodzice nie wierzą jednak w te zapewnienia. "W szkołach brakuje nauczycieli, sal lekcyjnych, a na korytarzach w czasie przerw panuje straszliwy tłok. Ta reforma jest zupełnie nieprzygotowana. Ministerstwo ustala coś na papierze, i od razu chce to wprowadzać w życie. A przecież to nie jest przeprowadzka. Tu nie chodzi o meble, tylko o sześcioletnie dzieci!" - denerwuje się Karolina Elbanowska.

Podobnego zdania jest Anna Zwierz z Krakowa, matka dwóch chłopców w wieku przedszkolnym. "Teraz moi synowie są w przedszkolu do 15.30. Uczą się i bawią, jedzą posiłki. Jeśli pójdą do szkoły, to lekcje skończą jeszcze przed południem i resztę czasu będą spędzać w przepełnionej świetlicy. Bo nie wierzę, że szkoła zorganizuje im jakieś sensowne zajęcia" - mówi.

Inni rodzice dodają, że maluchy będą się czuły w szkole zagubione. Do tego dojdą prozaiczne, lecz uciążliwe problemy: ławki i krzesła będą dla nich za duże, a toalety zbyt wysokie. A co gorsza zgodnie z ministerialnymi planami, w przyszłym roku do szkół mają iść równocześnie sześcio- i siedmiolatki, w sumie prawie 700 tys. dzieci. "Jak wypadnie sześciolatek w porównaniu ze starszym o cały rok kolegą z klasy?" - pytają protestujący.

Tych obaw nie podziela minister edukacji Katarzyna Hall. Podczas Warszawskiego Forum Oświatowego dwa tygodnie temu minister przekonywała, że jest wystarczająco dużo czasu, by przygotować szkoły na przyjęcie maluchów.

A co na to rodzice? "Nie wierzę, że w ciągu roku, jaki pozostał do rozpoczęcia reformy, polska szkoła się zmieni. Najwyraźniej pani minister i jej doradcy nie znają sytuacji w placówkach" - mówi Elbanowska.

Protestujących nie przekonuje nawet argument, że w Unii Europejskiej obniżenie wieku szkolnego świetnie się sprawdza. Przypominają, że tam maluchy mają oddzielne wejścia do szkół, doskonale wyposażone place zabaw i przystosowane sale lekcyjne. "Tam są bezpieczne, a u nas? Po prostu rozpacz" - mówi Zuzanna Kotarska z Gdańska, matka 5-letniej Ani.

Na razie protestujący mają na swym koncie jeden sukces: Ministerstwo Edukacji przedłużyło termin zbierania opinii o reformie do 15 czerwca.

A jak jest w innych krajach ZSRE:

Najwcześniej, bo już w wieku 4 lat dzieci zaczynają naukę w Luksemburgu. W pozostałych krajach europejskich idą do szkoły w wieku od 5 do 7 lat.

• W wieku 5 lat rozpoczynają edukację dzieci: na Cyprze, w Holandii, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.

• W wieku 6 lat: w Austrii, Belgii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, na Litwie, w Niemczech, Portugalii, Czechach, Słowacji, Słowenii i we Włoszech.

• W wieku 7 lat: w Bułgarii, Danii, Estonii, Finlandii, Łotwie, Rumunii, Szwecji.