czwartek, 14 sierpnia 2008

Śmierć za dwadzieścia pięć euro

Od kilku miesięcy w niemieckich mediach trwa nieustanna kampania mająca zachęcić społeczeństwo do poparcia legalizacji aktywnej eutanazji. Gazety masowo informują, że coraz częściej chorzy w podeszłym wieku głodzą się na śmierć, ponieważ nie mogą skorzystać z legalnej eutanazji. Jednocześnie w księgarniach internetowych dostępna jest wydana w Holandii i przetłumaczona na język niemiecki książka zatytułowana "Droga do humanitarnego samobójstwa" - "podręcznik" dla osób chcących dokonać na sobie eutanazji, autorstwa anestezjologa Pietera Admirala oraz psychiatry Boudewijna Chabota.

Jest to pierwsze niemieckojęzyczne wydanie "podręcznika", w którym holenderscy "lekarze" dokładnie tłumaczą, jak postępować, aby skutecznie i bezkarnie odebrać sobie życie. Ze względu na skandaliczną treść ("poradnik" uczy, jak popełnić samobójstwo), a także liczne protesty niemieckich lekarzy i Kościołów, żaden wydawca w Niemczech nie ośmielił się wydać tej książki, dlatego dokonano tego w Holandii. Od czterech tygodni książka jest dostępna na rynku niemieckim. Jej cena to 25 euro.

W 144-stronicowym "podręczniku" chorzy mogą przeczytać m.in., jak postępować, gdy postanowią odebrać sobie życie na przykład poprzez nieprzyjmowanie posiłków i napojów, opisane w niej są dokładnie środki farmaceutyczne, jakie i w jakich dawkach należy zastosować, aby popełnić samobójstwo, oraz ewentualne skutki uboczne. "Dobrowolna decyzja o nieprzyjmowaniu jedzenia i posiłków może być dla ludzi starych lub chorych jedną z humanitarnych dróg prowadzących do zakończenia ich życia" - czytamy w "podręczniku". Ponadto autorzy instruują, jak należy dokonać samobójstwa i jak pomóc przy eutanazji innych osób, aby uniknąć jakichkolwiek konsekwencji prawnych. Należy przypomnieć, że w Niemczech aktywna eutanazja jest karalna, ale pasywna już nie.

Do najbardziej bulwersujących akapitów książki należą te części, gdzie autorzy instruują przyszłych samobójców oraz ich rodziny, jak przygotować dzień i moment odebrania sobie życia przez chorego pacjenta. "Należy wybrać taki moment samobójstwa, aby osoba upoważniona znajdująca się przy zamierzającym umrzeć mogła uniemożliwić przeprowadzenie wszelkich akcji ratujących życie" - czytamy w książce.

W dalszej części swojego "podręcznika" holenderscy autorzy informują, jakich środków medycznych należy użyć, aby uniknąć pomyłek przy dokonywaniu samobójstw. Pieter Admiral (anestezjolog) i Boudewijn Chabot (psychiatra) uczą, jakich środków nie należy stosować, gdyż cechuje je mała skuteczność. Ostrzegają na przykład przed stosowaniem mieszanki środka usypiającego i tzw. Exit-Bags, czyli "torebek zejścia" (są one wyposażone w elastyczny uchwyt, który ściska szyję, powodując brak powietrza i stopniowe duszenie się chorego), lub przed używaniem do popełnienia samobójstwa węgla drzewnego przeznaczonego do grillowania. Wszystkie opisane wyżej metody - zdaniem autorów "podręcznika" - mogą skończyć się nieudaną śmiercią, a ponadto dodatkowym ryzykiem pozostania przy życiu z uszkodzonym mózgiem.

Prowadzona obecnie przez media kampania propagandowa, mająca na celu oswajanie społeczeństwa z powszechną eutanazją jako czymś naturalnym, przynosi oczekiwane rezultaty. Według najnowszych badań opinii publicznej, zdecydowana większość niemieckich obywateli popiera bowiem prawo do odebrania sobie życia. Zdecydowana większość Niemców nie widzi nic złego w tym, aby skorzystać z pomocy innych osób przy dokonaniu eutanazji. Ta ostatnia - zdaniem ankietowanych - nie powinna być kwalifikowana jako czyn karalny. Aż 58 proc. ankietowanych stwierdziło, że każdy człowiek ma prawo do decyzji o ewentualnym zaprzestaniu przyjmowania posiłków i napojów.

Zgodnie z obowiązującym obecnie w Niemczech prawem, tak zwana aktywna eutanazja jest zakazana (paragraf 216 kodeksu karnego), ale pasywna pozostaje legalna. Lekarz złamie prawo, gdy zrobi choremu zabójczy zastrzyk, ale bez żadnych konsekwencji może mu postawić na stoliku kubek z trucizną, którą to pacjent musi wypić samodzielnie.

W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr teologii Urte Bejick z Akademii Ewangelickiej z Baden ostro potępiła próby rozpowszechniania książki, będącej w zasadzie instrukcją do przeprowadzenia eutanazji. Bejick stwierdziła, że ma w tej kwestii takie samo zdanie, jak cały Kościół ewangelicki w Niemczech i zdecydowanie odrzuca jakąkolwiek formę aktywnej pomocy przy samobójstwie. Powiedziała nam, że co prawda w Niemczech bierne uczestniczenie w dokonywaniu eutanazji nie jest karalne, ale to, co opisuje książka holenderskich autorów, w dużej mierze wykracza poza tak zwaną eutanazję pasywną.

- Moim zdaniem, treść książki "Wege zu einem humanen selbstbestimmten Stereben" w dużej części jest niezgodna z niemieckim prawem i powinno to zainteresować niemieckie ograny ścigania - powiedziała nam niemiecka teolog.

Dorothe Goering, pedagog i autor książki "Żyć z godnością", która także zajmuje się w Niemczach tematyką szeroko pojętej eutanazji, wykazuje o wiele mniej krytycyzmu wobec książki holenderskich autorów. Chociaż - jak sama przyznaje - jest przeciwko aktywnej eutanazji, ale - jej zdaniem - obowiązuje w Niemczech wolność słowa i każdy ma prawo publikować dowolne treści, o ile nie są one prawnie zakazane. Goering skrytykowała jedynie tę część książki, w której autorzy instruują, jak mają postąpić pomagający samobójcom, aby uniknąć kłopotów prawnych. - To może być niezgodne z niemieckim prawem - oceniła Dorothe Goering.

Waldemar Maszewski, Hamburg
www.naszdziennik.pl