niedziela, 17 sierpnia 2008

Dzierżyńszczyzna w natarciu

Bardzo ciekawy tekst Piotra Tadeusza Waszkiewicza o współczesnych, polskich komunistach i bezsilności [niechęci] polskiego państwa wobec ich działalności:
Dzierżyńszczyzna w natarciu

Czyli "Lewica bez cenzury"


Wnuk stalinisty, "filozofa" i "racjonalisty" Andrzeja Rusława Nowickiego, a syn "racjonalisty" i astrologa Światosława (co świadczy o Andrzeju Rusławie) Floriana Nowickiego oraz znanej działaczki na rzecz masowych mordów, Wandy, niejaki Michał Nowicki nie jest właściwie osobą godną rozwodzenia się nad nią. Czasem jednak wypada zająć się i tym, czy się zajmować nie wypada zazwyczaj.

Michał Nowicki jest liderem organizacji "Lewica bez Cenzury", noszącej imię Feliksa Edmundowicza Dzierżyńskiego. Grupa ta zrzesza komunistów wszelkiej maści; tak stalinistów, jak trockistów (sami o tym zapewniają). Ich witryna internetowa (1917.pl) wita gości zakazanymi mordami ludzi, którzy mordów nie zakazywali, a wręcz przeciwnie. A dalej dzieją się - jak by to ujął mój przyjaciel z Gdańska na Pomorzu - zwyrolstwa totalne. Pisma klasyków (Marks, Engels, Gramsci, Luksemburg, Lenin, Stalin, Trocki, Zedong, Castro, Guevara), pochwały mordu katyńskiego czy też niusy, w których bolszewia chwali się czynionymi dewastacjami pomników wrogów ludu. Sam Nowicki wzywa do niszczenia pomników "ku czci Wojtyły, Dmowskiego, NSZ, roku 1920, amerykańskich prezydentów", podaje też "przepis" na taką dewastację. Prokuratura działa w sprawie ostatniej dewastacji (pomnik żołnierzy WiN w Lublinie) opieszale; natomiast tow. Nowicki śmieje się z prawa.

Jest to znamienne.

Koszulki z Guevarą, sierpem i młotem albo napisem SSSR (ciekawe swoją drogą, ile osób noszących te koszulki mniema, że widnieją na nich litery CCCP...) na ulicach - zwłaszcza latem - zobaczyć można nierzadko. Za tzw. "salut rzymski" ciąga się ludzi po sądach. Cóż dopiero, gdyby ktoś założył w centrum dużego miasta knajpę "Generalna Gubernia", witającą gości napisem "Arbeit macht frei" tudzież portretami gubernatora Franka i Adolfa Hitlera... Tymczasem w samym Rynku we Wrocławiu działa sobie bez żadnych przeszkód restauracja "PRL", reklamująca się głównie wizerunkiem Włodzimierza Lenina.

Teoretycznie prawo polskie (jeśli mnie pamięć nie myli, art. 256 kodeksu karnego) zabrania propagowania wszystkich totalitaryzmów, praktyka jest jednak odmienna. Apologeci Dzierżyńskiego działają bezkarnie (warto wspomnieć także o "Walczącej Grupie Rewolucyjnej") - proszę zwrócić uwagę: czy ktokolwiek z Czytelników zaobserwował w ostatnich latach jakąkolwiek organizację, która w analogiczny sposób odwoływałaby się do nazizmu? "Gazeta Aborcza" co i rusz wścieka się tymczasem za wspomniany salut rzymski, jako rzekomo ewidentne nawiązanie do Hitlera (co jest bzdurą)...

Problem jest jednak nieco głębszy. "Nasz Dziennik", zupełnie słusznie, podniósł raban wokół tej sprawy. Być może nawet Nowicki dostanie grzywnę (matka zapłaci. Stać ją. Za działalność na rzecz ludobójstwa otrzymała od jakichś wyspiarzy nagrodę w wysokości 100 000 funtów). Po czym podrwi sobie z tego publicznie, może nawet w telewizji? - i paru kabotynów do swoich brygad Feliksa Edmundowicza przyciągnie. Nowoczesne, demokratyczne państwo jest właściwie bezbronne - choćby nawet chciało sobie z komuchami poradzić. Oczywiście, nie grozi nam i jeszcze długo grozić nie będzie, że epigoni Dzierżyńskiego będą uprawiali prawdziwą dzierżyńszczyznę - ale czerwony problem może sobie na poziomie dewastowania pomników, oczerniania ludzi prawych, etc. egzystować i pomalutku narastać.

Śp. gen. Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde Salgado Pardo wiedziałby, jak taki problem rozwiązać.

Piotr Tadeusz Waszkiewicz

http://waszkiewicz.salon24.pl/

prawy.pl


Komentarz: Dodam jeszcze, że "Lewica Bez Cenzury" domaga się usunięcia z konstytucji zapisów potępiających ideologię komunistyczną, ponieważ nie spełnia to "standardów europejskich" [wyznaczonych przez Unie Europejską]. Podobny zapis w swoich konstytucja mają tylko Litwa, Łotwa i Estonia!