niedziela, 15 czerwca 2008

UE odchudzi dzieci

Dzieci w Unii Europejskiej jedzą za mało owoców! W związku z tym unijna komisarz do spraw rolnictwa Mariann Fischer Boel przygotowuje właśnie kampanię na rzecz promowania zdrowego żywienia i zwalczania otyłości.

Roczne wspieranie tego przedsięwzięcia będzie kosztować unijną centralę 90 mln euro, a dodatkowo tyle samo pieniędzy wpływać ma na pokrycie kosztów kampanii z państw członkowskich UE. Podobno jest to konieczność, bo według Światowej Organizacji Zdrowia średnie spożycie owoców i warzyw powinno wynosić dziennie przynajmniej 400 gramów, gdy według danych, jakimi dysponują brukselscy biurokraci, wynosi ono zaledwie 380 gramów!

Oficjalnie celem programu jest "trwałe zwiększenie udziału owoców i warzyw w diecie dzieci w czasie, gdy kształtują się ich nawyki żywieniowe". Jednak najprawdopodobniej nie jest to cel jedyny. Komisja Europejska ogłaszała przecież przed kilkoma dniami, jak ważne jest zmniejszenie zużycia paliwa w czasie jazdy samochodem. Komisarz ds. energii Andris Piebalgs ogłosił nawet akcję pt. "Jak jeździć oszczędniej", w ramach której tłumaczył Europejczykom, że zamiast domagać się obniżki podatku akcyzowego na benzynę, powinni raczej zamykać szyby w samochodach i nie włączać klimatyzacji...

Akcja odchudzania dzieci, którą przeprowadzić ma komisarz Mariann Fischer Boel, może być ściśle związana z przedsięwzięciem komisarza Andrisa Piebalgsa. W końcu, gdyby Europejczycy, zamiast dzieci otyłych, przewozili samochodami dzieci odchudzone, wtedy udałoby im się znacznie zmniejszyć zużycie paliwa. Możliwe nawet, że w tej sytuacji uzyskaliby ze strony komisarzy aprobatę dla jazdy z włączoną klimatyzacją lub otwartym oknem.

Źródło: Nasz Dziennik

Takie pouczenia euro-komisarzy mogą śmiało przypominać pouczenia Drogiego Przywódcy Kim Dzon-Ila, który upomniał kiedyś swoich rodaków, że powinni się witać przez podnoszenie dłoni, a nie przez podanie ręki, jak to czynią Europejczycy czy Amerykanie!!!