wtorek, 8 kwietnia 2008

Unia zabrania wstępu Łukaszence i jego kompanom


Aleksander Łukaszenka
(fot. AFP)


Unia Europejska przedłużyła sankcje wobec reżimu prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki - poinformowała Rada UE. Chodzi o zakaz wjazdu do UE 41 osób, z prezydentem Łukaszenką na czele. Ponadto zamrożone pozostaną w Unii aktywa przedstawicieli białoruskiego reżimu.


Zniesienie sankcji UE uzależnia od uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i przestrzegania zasad demokracji, praw człowieka i wolności mediów.

Przyjmując decyzję o przedłużeniu sankcji, UE zastrzegła, że "może je zrewidować w każdej chwili".

UE zapowiedziała, że okazją do powtórnego przeanalizowania sankcji wobec Białorusi będą zwłaszcza wybory parlamentarne we wrześniu tego roku. Chodzi o to, czy białoruskie władze skorzystają z okazji, by dopuścić do nich na demokratycznych zasadach przedstawicieli opozycji, umożliwią poszanowanie demokratycznych zasad głosowania i kampanii wyborczej, a także zapewnią wolność mediów.

Unijne sankcje, obejmujące sześć osób, w tym Łukaszenkę, zostały wprowadzone w 2004 roku w odpowiedzi na sfałszowane referendum konstytucyjne, które umożliwiło Łukaszence pozostanie na stanowisku prezydenta. W marcu 2006 roku listę osób objętych sankcjami wizowymi rozszerzono o 31 osób w odpowiedzi na wybory prezydenckie, które zdaniem UE nie były wolne i demokratyczne.

Na tej liście znaleźli się najbliżsi współpracownicy prezydenta Łukaszenki, ministrowie, oficerowie służb bezpieczeństwa, prokuratorzy i sędziowie zamieszani w represjonowanie opozycjonistów, a także niektórzy członkowie parlamentu i przewodniczący obwodowych komisji wyborczych.

W maju 2006 roku, po fali represji wobec opozycji na Białorusi, UE zamroziła aktywa przedstawicieli białoruskiego reżimu na terenie UE. Oznacza to w praktyce zablokowanie dostępu do kont, zakaz wykonywania przelewów itd.

W październiku 2006 roku do listy osób niepożądanych w UE dodano cztery nowe nazwiska: sędziów oraz prokuratorów zamieszanych w prześladowania jednego z liderów białoruskiej opozycji Aleksandra Kazulina.

Ten były rektor mińskiego uniwersytetu, kandydat opozycji w ostatnich wyborach prezydenckich odsiaduje wyrok 5,5 roku pozbawienia wolności za poprowadzenie opozycyjnej demonstracji po wyborach. Jako jedyny więzień polityczny wciąż pozostaje w zamknięciu; UE w poniedziałek po raz kolejny zaapelowała o jego uwolnienie.

Sankcje wizowe oraz zamrożenie aktywów miały wygasnąć 10 kwietnia. UE przedłużyła je o kolejny rok, do 10 kwietnia 2009 roku. Formalnie decyzję przyjęli zebrani w Luksemburgu ministrowie transportu krajów członkowskich UE. Sprawa - uzgodniona wcześniej na szczeblu ambasadorów - nie budziła kontrowersji.

I jeszcze jedna informacja: tym razem "polski" rząd za pieniądze podatników zrekompensuje straty telewizji "Biełsat", o której na Białorusi mało kto się interesuje:

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski obiecał, że zwiększy fundusz na finansowanie nadającej z Polski na Białoruś telewizji Biełsat, by pokryć ewentualne straty poniesione w wyniku czwartkowych represji białoruskiej milicji wobec dziennikarzy.


Zamierzam zrefundować telewizji Biełsat koszt sprzętu, jeśli zostanie zarekwirowany przez władze białoruskie. To jest międzynarodowy projekt na naszym terytorium i względy finansowe, takie jak konfiskata sprzętu, nie będą stanowić przeszkód - powiedział Sikorski dziennikarzom po przybyciu na posiedzenie szefów dyplomacji "27" w Słowenii.