Innego zdania niż nauczyciele, są przedstawiciele organizacji walczących z prostytucją dziecięcą. Gregory Carlin z Irish Anti-Trafficking Coalition twierdzi, że "Zgodnie ze wszystkimi kryteriami, które sami badacze systemu edukacji stosują, takimi jak m.in. wiek pierwszego stosunku płciowego, wskaźniki seksu nastolatków, zachodzenie w ciążę nastolatek, wskaźniki aborcji, chorób przenoszonych drogą płciową, wskazują, że wychowanie seksualne w postaci obecnie obowiązującej w Wielkiej Brytanii, nie przyniosło pozytywnych rezultatów."
Norman Wells, dyrektor organizacji prorodzinnej Family and Youth Concern, powiedział w wywiadzie dla pisma Daily Mail, że program jest na "krawędzi prania mózgów". Krytykuje on opracowany przez rządowy 'Departament Dzieci, Szkół i Rodzin' (Department for Children, Schools and Families - DCSF), program i książkę na temat ciąży wśród nastolatek. "Forum [które opracowało ten podręcznik] promuje takie widzenie świata, w którym nie ma ani dobra ani zła, jeśli chodzi o związki i relacje seksualne. Autorzy tego podręcznika wyraźnie zmierzają do tego aby odciągnąć dzieci od moralnych zasad i skłonić ich do myślenia, że wszytko jest relatywne."
Opublikowane w zeszłym tygodniu oficjalne dane wskazują, że pomimo forsowania 'wychowania seksualnego', Wielka Brytania ma najwyższy ze wszystkich krajów Europy Zachodniej wskaźnik ciąży u nieletnich. Socjalistyczny rząd Gordona Browna, stosując kuriozalną zasadę gaszenia pożaru przez polewanie go benzyną, wyłożył niedawno dodatkowo 26,8 miliona funtów na 'wychownie seksualne'.
bibula.com/Wyroi